...to ja wszystkich lubię, ale ci nasi chłopcy...pozostawiają wiele do życzenia.wogóle z nami nie gadają ani nawet "cześć"nam nie mówią. a to przecież oni są niby dżentelmenami i powinni pierwsi się przywitać.a jeżeli już gadamy to tylko kiedy czegoś potrzebują albo kiedy robimy jakiś projekt.a tak by było fajnie gdybyśmy gadali...nawet na gegrze nic nie robimy ciekawego!!!!!!!!!!!!zmienamy coś od jutra bo mamy wycieczkę po to aby się zgrać!!!
Ostatnio edytowany przez Sliwka (2006-05-18 15:11:41)
Offline
No właaaaśnie... Bo to tak nie teges, że jesteśmy klasą, a zachowujemy sie jak obcy sobie ludzie Ale w Pradze było nawet spoko
Offline
Hm. Na wycieczce było miło. Z bardziej kontaktowymi chłoptasiami, którzy dojrzeli do tego, aby stanąć mniej niż metr od dziewczęcia sobie pogadałyśmy, reszta niech żyje dalej w kolorowym świecie Mamby. Cóż, trudno, nikogo nie będę zmuszała. Ale czy normalne jest to, że kiedy się zwracam do przedstawiciela płci brzydkiej, on udaje, że mnie nie ma, strzela głupawymi uśmiechami, jakbym się pytała, czy mogę go zjeść, albo całkiem mnie nie słucha i bezwiednie powtarza "co,co,coooooo???" Rotfl, nie mogę... xD
Offline
hehe... a nie chcesz ich zjeść?? w sumie to mamy wporządku klasę, ale tak jeszcze trochę dziko jest. Po Warszawie będzie fajenie xD
Offline
no ale nie wiadomo, czy ja np. do Warszawy jeszcze dotrwam w tej szkole bo niedługo wakacje...a ja jutro do lekarza jade...zobaczymy jaka diagnoza będzie...czy tylko problemy emocjonalne czy też choroba psychiczna z podłożem drastycznym?i z jednym i z drugim przecież bym mogła żyć w tej szkole, ale moi rodzice chyba myślą inaczej.miejmy nadzieję że skończe tą szkołę normalnie a nie jak usmażony i chry i owłosiony pasztet z kurczaka, który został zjedzony z pomidorkiem...
a co do chłopców to może my też powinnyśmy się zmienić, bo my tu o nich że są dzieciakami a może oni o nas tak samo myślą?bo my w sumie też z nimi nie gadamy...
Offline
ja poprostu mam nadzieję, iż po Warszawie się wszystko zmieni... albo zróbmy jakiś wspólny, prywatny wypad
Offline
no ja myślałam już o jakimś ognisku klasowym gdzie spalimy te wszystkie brystole z naszej klasy...tylko nie wiem czy rodzice mnie puszczą bo jak coś to na noc żeby można było dłużej na dworze siedzieć.no i jest problem z dojazdem niektórych ludzi.no i z miejscem ogniska bo na to trzeba mieć pozwolenie od nadleśnictwa, chyba że pójdziemy z panią ale to wtedy już nie będzie aż tak atrakcyjne...no bo wiadomo o co chodzi...i jeszcze może jakieś ciekawe gry dla nas...które wszyscy dobrze znają...
Offline
taa uwaga bo taki Miłosz pójdzie. i nie wiem czy Daga będzie chciała, bo coś tam... ale tak to chyba raczej możnaby iść.moja propozycja (jeszcze przed ognichem)w przyszły piątek bo mamy 6lekcji i nie trzeba tego usprawiedliwiać.i się zgramy jeszcze przed fire'em i będzie wtedy jeszcze lepiej.pośpiewamy sobie i nie tylko...
Offline
a wiecie co mnie wkurza osobiście?
że nasz nowy kolega jakoś nie chce sie z nami zgrac. tak jak dzisiaj na niemieckim... taki przywódca <w pewnym sensie pastuszek xD> a za nim lezą wszystkie chłopy jak owiece. Lool. Ja chcę do Warsaw.
Offline
ja tam osobiście się tym nie przejmuje bo kiedyś napewno będzie fajnie i poza tym nic do niego nie mam.ale to nie znaczy, że będę się z nim non stop zadawać.ale fajnie by było gdybyśmy rozmawiali wszyscy ze sobą nie tylko na temat typu"masz zadanie z historii?". ale może po Warszawie będzie fajniej. polecam żeby w to gorąco wierzyć.
Offline
No tak, nie zależy od nas... My sie staramy, na prawdę się staramy, a że oni nie chcą to ich problem
Offline
wiesz może sie starają na inny sposób niz my, albo faktycznie sie nas boją:lol:. a tak wogóle to jeżeli sie nas boja to może my powinnyśmy pierwsze zagadać?ja tam wolę poczekac na Wa-wę bo tam pewnie będzie fajniej.
Offline